- Idziesz na ten cały bal? - zapytał podnosząc jedną brew .
- Nie wiem , wolałabym zostać w domu . - popatrzyła się na niego .
- No to zostań - powiedział uśmiechając się .
- Wiesz , że nie mogę . Szkoda , że nie możesz iść ze mną . Wiesz , raczej powinnam się tam pojawić . Na pewno chciałaby tego moja matka .
Oliver wstał .
- No to chodźmy na zakupy .
- Ty i zakupy ? od kiedy ? - zaśmiała się . Wstała .
- Trzeba czasem się poświęcić . - Mruknął z niesmakiem . - Tak właściwie to Mimi wszystko załatwiła . Chcesz iść na jej bal ? - Spojrzał jej w oczy . - Będzie tak ... Jack .
-Wiem .. i?
Jack bardzo się podobał Shayler . Niestety . On i jego siostra bliźniaczka Mimi mieli być połączeni . U ludzi było by to nie do przyjęcia . Jednak inaczej jest u wampirów .
- Eh , dobra lepiej chodźmy , bo się spóźnimy .
***
-Łał ! Patrz jaka ładna .
Shayler podeszła do małego rynku z maskami . Leżała tam biała maska . Była wysadzana małymi drobinkami diamencików. Podniosła ją do ręki .
-Chce tą - popatrzyła się na Olivera .
Bal był poświęcony tylko błękitnokrwistym i każdy musiał mieć maskę na twarzy .
***
- Zawiozę Cię .
-Nie trzeba - Dziewczyna machnęła ręką .
-Nalegam . Proszę .. - Oliver wziął ją za rękę . - Wsiadaj .
Shayler posłusznie wsiadła . Usłyszała warkot silnika . Ruszyli . Patrzyła się przez szybę jak poruszają się ludzie . Lubiła piękne widoki . Kiedy byli już na miejscu , wysiadła szybko .
Pomieszczenie było wielkie , ale zniszczone . Na nich postawione były małe świeczki . Shayler poczuła jak ogarnia ją strach . Rozejrzała się . Było tam wiele dzieciaków ze szkoły . Patrzyli się na nią .
Pewnie ze względu na moją sukienkę . - Pomyślała .
Prawda , jej suknia była piękna . Nic dziwnego , że nie mogli oderwać wzroku . Była złota bez ramiączek . Podkreślała talię dziewczyny .
Zobaczyła Bliss . Machnęła ręką , żeby podeszła do niej . Shayler podeszła do stolika .
- No jak tam? - zaśmiała się Bliss .
-Może być .
Nagle do Bliss podszedł chłopak proszący ja do tańca .
W tym czasie Shayler zobaczyła Jacka . Jego włosy były dość długie , i jasne . Oczy zielone i przenikliwe . Dziewczyna wyszła z sali i usiadła na jakimś stoliku opierając ręce na nim . Pomieszczenie było niewielkie ale białe i oświetlone .
- Chyba nie jesteś imprezowiczką ? - Jakiś chłopak w masce podszedł do niej i usiadł obok niej .
Zaśmiała się .
-To fakt .
-Czemu nie jesteś z resztą? - Zapytał się jej .
- Jest tam chłopak , który mi się podoba . Ale ma już dziewczynę . N..
Chciała powiedzieć jeszcze jedno zdanie , ale chłopak złapał ją ręką pod podbródek i przyciągnął się siebie . Pocałował ją . Shayler zamknęła oczy . Kiedy je otworzyła nikogo już nie było .
Kto to był?
Oliver ?
Jack?
Czy ktoś inny?
Shayler nie wiedziała co robić. Nie wiedziała kim był ten ktoś .